Biała wstążka (2009) – podobnie jak wciąż obecne na naszych ekranach Bękarty wojny (2009) – to spektakularne zapasy kina z nazizmem, tutaj ukazanym niejako in statu nascendi. Tarantino wygrał z Hitlerem bezczelnością i zgrywą. Haneke z Hitlerem przegrywa, bo przegrać bardzo chce (poczucie moralnej beznadziei jest integralną częścią jego projektu) – charakterystyczne jednak, że jego strategia nie odbiega daleko od Bękartów…, przynajmniej jeśli idzie o samą kreację przedstawionego świata.
Całość tekstu na łamach „Dwutygodnika” (kliknij tutaj).
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz