3 grudnia 2013

David & Sandy (1987, Zięba/Stanisławski)


Mój najnowszy felieton z cyklu "Reaction Shot" poświęciłem kultowej animacji mojego dzieciństwa, filmowi David & Sandy. Zapraszam do lektury.

13 komentarzy:

  1. Paulina Pilarczyk4 grudnia 2013 21:06

    Bardzo ciekawy blog. Proszę mi tylko powiedzieć, czy od maja do grudnia nie pojawiały się żadne wpisy, czy z jakichś powodów coś mi się nie wyświetla ? :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję! :-) Potwierdzam, miałem przerwę w postach, ale to nie znaczy, że byłem nieaktywny. Zapraszam na swojego fanpage'a, którego uaktualniam prawie codziennie:

      https://www.facebook.com/ostatnifotel

      Usuń
    2. Paulina Pilarczyk4 grudnia 2013 22:56

      No to miałam szczęście, bo po raz pierwszy trafiłam tu dwa dni temu, czyli 2 grudnia... :) Dziękuję za link do fejsbuka, wyprzedził mnie Pan, bo chciałam właśnie dopytać, czy jest jakieś miejsce, gdzie pojawiają się powiadomienia o nowych wpisach. :) Na pewno zajrzę. :)

      Usuń
  2. Dziękuję! :-) Potwierdzam, miałem przerwę w postach, ale to nie znaczy, że byłem nieaktywny. Zapraszam na swojego fanpage'a, którego uaktualniam prawie codziennie:

    https://www.facebook.com/ostatnifotel

    OdpowiedzUsuń
  3. Pełną lekturę oczywiście przeczytałem. Bardzo przyjemny tekst. Komentarz zostawię jednak tutaj. Rok 87 to też i moje dzieciństwo, jednak Davida & Sandy pamiętam jak przez mgłę. Dobrze że trafiłem na ten blog. Zostaję i pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję za obecność i zachęcam do lektury kolejnych postów!

      Usuń
  4. Paulina Pilarczyk5 grudnia 2013 21:47

    Ja, przyznam szczerze, nigdy wcześniej nie trafiłam na Dawida i Sandy’ego. Po przeczytaniu felietonu, z ciekawości, zerknęłam, no i rzeczywiście nie sposób nie zgodzić się z Panem Michałem, że było to coś innego; coś, co mogło się podobać.
    Film jest bardzo zachodni i tę "zachodniość" widać na każdym kroku, co jest w tym wypadku komplementem. Dobrze się go ogląda, jest ciekawy.

    OdpowiedzUsuń
  5. Mnie się wydaje, że byłem na tym blogu już kiedyś, ale nie mogę znaleźć tego wpisu, który wówczas przeczytałem, to była bodajże recenzja "Pretty Poison" z Perkinsem i Weld. Czyżby została usunięta? Czy może coś mi się pochrzaniło?
    :-D

    OdpowiedzUsuń
  6. Mariusz - Masz rację. Post był, ale znalazł się tu przez pomyłkę: omyłkowo zdublowałem własny tekst z innej strony. Mogę wysłać Ci go w wordzie, jeśli chcesz. Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
  7. Nie trzeba, ten tekst został chyba opublikowany w magazynie FILM, więc w każdej chwili mogę go sobie przeczytać :)
    Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń