Nikt nie zakopuje się w kłąb przedwczorajszej pościeli tak jak Bridges. I nikt z podobną łatwością nie znosi dychotomii strojów „domowych” i „wyjściowych”; „dziennych” i „nocnych”. We Wspaniałych braciach Baker (1989) grany przez Bridgesa pianista Jack słania się od rana do wieczora: czujemy, że jego jedynym marzeniem jest osunięcie się na kanapę, zaplątanie się w kawałek koca i zaśnięcie – albo chociaż wyłączenie jawy.
(…)
Całość portretu Jeffa Bridgesa na łamach „Tygodnika Powszechnego”. Zapraszam!
Tutaj natomiast klasyczny mruk Jake Baker i jego bulgocący powolutku gniew:
Wyborna charakterystyka Bridgesa. Dobre rozchełstanie było też w Drzwiach w podłodze; choć sam film średni.
OdpowiedzUsuńDziękuję za miłe słowa! To prawda, że DRZWI W PODŁODZE też tu pasują, ale zgadzam się też, że to niestety niedobry film.
OdpowiedzUsuńDrzwi w Podłodze to zbrodnia na Jednorocznej Wdowie książkowym oryginale. Artykuł bardzo fajny ( znów cały czas kiwam głową) choć zastanawiam się czy owe ciągłe kreowanie luzaka nie zaszkodziło Bridgesowi który od penwego czasu gra prawie wyłącznie wszystkie odcienie Lebowskiego;)
OdpowiedzUsuńPs: uwaga o Michelle Pfeiffer genialnie złośliwa
cara:
OdpowiedzUsuńDziękuję za miłe słowa. DRZWI W PODŁODZE od kilku lat staram się zapomnieć :) Rola w CZŁOWIEKU, KTÓRY GAPIŁ SIĘ NA KOZY to wyraźny znak ostrzegawczy -- tu też zgoda.
Pozdrawiam!