Film Finchera mógłby swobodnie pożyczyć tytuł od innego zeszłorocznego hitu, czyli od Incepcji (2010) Nolana. Obydwa filmy celebrują (Nolan wręcz fetyszyzuje) ludzką pomysłowość jako taką. Incepcja Zuckerberga – ów moment, w którym rodzi się w nim pomysł na Facebooka – dzięki wysiłkom Finchera stała się dla nas centralnym wydarzeniem ekranowym ostatnich lat. Dekada zaczęła się od (jakże „filmowego”!) zawalenia się dwóch wież symbolizujących światowy biznes. Skończyła się (jakże „niefilmowym” i „przegadanym”!) portretem człowieka, który swe biznesowe imperium buduje nie wzwyż (stalą, szkłem i złotem), tylko w głąb: zaszczepiając je w naszym własnym odruchu „sprawdzenia poczty” i „bycia w kontakcie”.
(…)
Całość tekstu dostępna jest na portalu Stopklatka.pl; zapraszam!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz