29 marca 2009
"Za jakie grzechy" (2009, Jonas Elmer)
Za jakie? Za pychę, jak zwykle w Hollywood. Lucy Hill jest spiętą i zadufaną w sobie „kreatywną” w wielkiej korporacji. Przyjeżdża z gorącego Miami dokonać restrukturyzacji w małej fabryce gdzieś w Minessocie. Mróz i zaściankowość, jakie tam zastaje, ulegają w trakcie filmu redefinicji: w istocie jest to ludzkie ciepło i zbawienny tradycjonalizm. Wielkomiejska szczurzyca musi porzucić swój wyścig i docenić prostotę – jak wiele pracujących dziewczyn przed nią i po niej.
Nie mam nic przeciwko zastrzykowi tradycjonalizmu w najnowszych amerykańskich komediach (vide „Cztery gwiazdki” Setha Gordona), bo jest on równie kluczowym składnikiem amerykańskiej psyche, jak dziki pęd do modernizacji. Prawda o USA leży gdzieś pomiędzy wieżowcem a głuszą i śmieszne jest to nasze mędrkowanie o zacofaniu prowincjonalnej Ameryki (świadczące przede wszystkim o snobizmie wielkomiejskiej Europy).
Mimo to polski tytuł nie wziął się znikąd: bardzo możliwe, że nasz dystrybutor zapisał swoją refleksję po projekcji w niewłaściwej rubryce formularza. Reżyser Jonas Elmer traktuje komedię nie jak szlachetne rzemiosło, ale jak grę w rzutki: raz się trafi, raz nie. Dlatego obok scen autentycznie śmiesznych (Lucy uwięziona w kombinezonie), są też żenujące (pierwsza kłótnia ze związkowcem).
Jest to bardzo nierówny film, każący zadać niewygodne pytanie o kierunek dalszego rozwoju Renée Zellweger. Kiedy ktoś wyrósł już z wieku niezdecydowanej Bridget Jones, a nie promieniuje zeń jeszcze budząca respekt dojrzałość – gdzie ma się podziać…? Moja sugestia: na kursach dodatkowych w Actors Studio. Ale Zellweger woli chyba Minnesotę.
NEW IN TOWN – reż. Jonas Elmer. USA 2009
POLSKA PREMIERA: 24 kwietnia 2009
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Film ciekawy ale nudzi mlodziesz bylam z przyjacoilka kolo nas siedzilay dziewczyny w naszym wieku i mowily ze film nudny:( film radzony dla doroslych :)
OdpowiedzUsuńano
OdpowiedzUsuń