Ocena: ***
Na poły rozdęta, na poły elegancka, „Incepcja” to elektryzujący stop autorskiej wyobraźni Christophera Nolana z wielomilionową machiną produkcyjną Hollywoodu. Wszystkie siły i słabości takiego układu są tu widoczne jak na dłoni: efekty specjalne osiągają wymiar wizualnej poezji, ale już wielotonowy jazgot muzyki Hansa Zimmera przypomina, że jesteśmy w multipleksie.
(…)
Całość tekstu na łamach „Stopklatki”.
Jestem wielce wdzięczna za ten tekst - otóż po wyjściu z seansu Incepcji dopadły mnie wątpliwości co do sensu całej tej niezwykle skomplikowanej fabuły. Oprócz moich własnych zastrzeżeń ( te już na szczęście zwerbalizowałam więc mnie nie prześladują) wiedziałam że coś mi w tej misternej układance nie pasuje ale nie wiedziałam co. Ponieważ wszystkie recenzje pieją z zachwytu trudno znaleźć kogoś kto by się nad zachwytem zawahał. I dlatego jestem właśnie wdzięczna. Nareszcie wiem dokładnie co mi się nie podobało. Jak widać mój zmysł krytyczny potrzebuje Incepcji bo sam nie jest zdolny wygenerować moich wątpliwości w odpowiednim kształcie;)
OdpowiedzUsuń@cara:
OdpowiedzUsuńczyli co Ci się w końcu nie podobało? :)
LS
@cara - Cieszę się, że pomogłem w precyzyjniejszym sformułowaniu niechęci :-) Taka rola krytyka, między innymi :)
OdpowiedzUsuń