Ocena: *1/2
„Cześć Boże, miło Cię w końcu poznać”, powiada klęcząca Julia Roberts w swym najnowszym filmie, na kilka minut przed poinformowaniem męża o planach rozwodowych. Bóg, jak to w Jego zwyczaju, milczy (choć wstawione mimochodem ujęcie spod sufitu sugeruje, że przynajmniej słucha). Scen modlitewnych nie ma w kinie komercyjnym zbyt wiele, dlatego aż podskoczyłem w fotelu, kiedy zobaczyłem z jaką dosłownością reżyser Ryan Murphy potraktował środkowe ogniwo bombastycznego tytułu.
„Cześć Boże, miło Cię w końcu poznać”, powiada klęcząca Julia Roberts w swym najnowszym filmie, na kilka minut przed poinformowaniem męża o planach rozwodowych. Bóg, jak to w Jego zwyczaju, milczy (choć wstawione mimochodem ujęcie spod sufitu sugeruje, że przynajmniej słucha). Scen modlitewnych nie ma w kinie komercyjnym zbyt wiele, dlatego aż podskoczyłem w fotelu, kiedy zobaczyłem z jaką dosłownością reżyser Ryan Murphy potraktował środkowe ogniwo bombastycznego tytułu.
(...)
Całość tekstu na portalu Stopklatka.pl - zapraszam!
Wiem że to nie do końca miejsce ale gratuluje wyróżnienia ,,Polityki" - moim zdaniem całkowicie zasłużonej :)
OdpowiedzUsuńDziękuję! :)
OdpowiedzUsuń