Dobry tekst/ wspomnienie. Co ciekawe w wielu filmach jego postać miała kontakt z używkami. Na dzień dobry przypominam sobie (choć było ich z pewnością jeszcze klika), "The Master", "Jack Goes Boating", "Before the Devil Knows You're Dead", jeszcze był tytuł gdzie Hoffman wąchał nonstop klej, ale nie pamiętam tytułu.
Drugie "co ciekawe" to jego przyszłe plany i angaże na 2014/2015. Jako aktor z takiej wysokiej półki, plan powinien mieć zawalony, a tu tylko kontynuacja Hunger Games. Tak jakby zamykał sprawy i przygotowywał się do złotego strzału. No cóż, jego nazwisko zawsze stanowiło CO NAJMNIEJ gwarant dobrego seansu. Pozdrawiam
Bardzo dziękuję za dobre słowo. Do filmów "używkowych" doliczyć należy "Hazardzistę" Richarda Kwietniowskiego. Co do ilości projektów -- wydaje mi się, że Hoffman dobierał je wyjątkowo starannie; nie ma w jego filmografii chałtur, co jest ewenementem.
b. 1982; Film critic and translator; contributor to "RogerEbert.com" and other websites. He wrote the first Polish monograph of Terence Davies. Together with Kuba Mikurda, he published a book-long interview with Guy Maddin. His translation of J. Hoberman and Jonathan Rosenbaum's "Midnight Movies" was published in 2011.
Dobry tekst/ wspomnienie. Co ciekawe w wielu filmach jego postać miała kontakt z używkami. Na dzień dobry przypominam sobie (choć było ich z pewnością jeszcze klika), "The Master", "Jack Goes Boating", "Before the Devil Knows You're Dead", jeszcze był tytuł gdzie Hoffman wąchał nonstop klej, ale nie pamiętam tytułu.
OdpowiedzUsuńDrugie "co ciekawe" to jego przyszłe plany i angaże na 2014/2015. Jako aktor z takiej wysokiej półki, plan powinien mieć zawalony, a tu tylko kontynuacja Hunger Games. Tak jakby zamykał sprawy i przygotowywał się do złotego strzału. No cóż, jego nazwisko zawsze stanowiło CO NAJMNIEJ gwarant dobrego seansu. Pozdrawiam
Bardzo dziękuję za dobre słowo. Do filmów "używkowych" doliczyć należy "Hazardzistę" Richarda Kwietniowskiego. Co do ilości projektów -- wydaje mi się, że Hoffman dobierał je wyjątkowo starannie; nie ma w jego filmografii chałtur, co jest ewenementem.
OdpowiedzUsuńJuż mam :) "Love Liza" i nie wąchał kleju, tylko benzynę (podejrzewam że tak samo wyniszczające).
UsuńZainteresował mnie bardzo ten wpis! Nie zatrzymuj się i rób swoje.
OdpowiedzUsuńLubię czytać takie wątki! miło spędzam czas na tym blogu!
OdpowiedzUsuńwarto było zajrzec na tego bloga
OdpowiedzUsuńwiele tutaj fajnych wpisów i inspiracji!
OdpowiedzUsuńCiekawy post
OdpowiedzUsuńdużo ciekawych pomysłów tutaj!
OdpowiedzUsuńZainteresował mnie ten blog
OdpowiedzUsuńGrześ
OdpowiedzUsuńświetny blog, ciekawe wpisy
OdpowiedzUsuńCiekawy blog, lubię tutaj wracać !
OdpowiedzUsuńBardzo podoba mi się ten wpis.
OdpowiedzUsuńto już tyle lat matko jedyna
OdpowiedzUsuńCiekawostka do poczytania jak nie ma się co robić, ale informacje wyglądają na rzetelne.
OdpowiedzUsuńlubiłam tego aktora
OdpowiedzUsuńlubiłam tego aktora
OdpowiedzUsuńWarto przeczytać, bo bardzo to ułatwi funkcjonowanie.
OdpowiedzUsuńDający do myślenia artykuł. Lubiłem tego aktora.
OdpowiedzUsuńW końcu coś ciekawego do poczytania , polecam innym fajna lektura.
OdpowiedzUsuńlubiłam go
OdpowiedzUsuńrip
OdpowiedzUsuń