23 lutego 2010

Krytyka dobra a krytyka polska (odc. 3)



Dobra krytyka nie posługuje się kliszami językowymi. Jest to sprawa zawstydzająco oczywista, ale i tak trzeba o niej przypominać. Ilekroć natrafiam na kliszę, wiem że krytyk ziewał w trakcie filmu i układał jadłospis na jutro zamiast oglądać i myśleć (czyli: pracować).

Niniejszym podaję listę fraz zajeżdżonych na śmierć i wyeksploatowanych do cna: niech się wstydzi ten, kto odtąd ich w recenzji użyje, albowiem kara straszna będzie i trzech pokoleń naprzód dotknie. Oto są:

skrzące się dowcipem dialogi

hollywoodzki sos

igrać z konwencjami / przewrotna gra z konwencjami

zabawa w kino

przejmujący realizm

mały realizm

wysmakowane kadry

nastrojowy**

poetycki**

kontemplacyjny**

utrzymany w niespiesznym rytmie

amerykański*

kolejna prowokacja Larsa Von Triera

budujący swój klimat**

postmodernistyczna gra

naiwna wersja American Dream*

scenariuszowe dziury

otwarcie się na Innego

[film / reżyser] nie daje łatwych odpowiedzi.

[film] może zachwycać, może oburzać, ale nie można obok niego przejść obojętnie

porażający

bezlitosne obnażenie


[*stosowane ilekroć bohater nie jest autodestrukcyjnym homoseksualnym dealerem heroiny zatrudnionym przez Czerwone Brygady]

[**stosowane przy okazji filmów pozbawionych akcji i konceptu, o których wypada mówić lepiej niż gorzej]

26 komentarzy:

  1. I po tym wszystkim drogi autorze już pewnie nigdy nie zatrudnia cię w "Co jest grane". A przydało by się bo po każdej lekturze recenzji tam szlag mnie trafia. Nagroda specjalna za zeszły tydzień i "Pozdrowienia z Paryża" który to film nie miał pokazu prasowego z czego wnioskuje że recenzent go nie widział co nie przeszkodziło mu dołożyć "Porwanej" tego samego reżysera.

    OdpowiedzUsuń
  2. czemu nie widzial? Przecież mógł mieć z netu.

    Skura

    OdpowiedzUsuń
  3. Powiem więcej, po tym wpisie autora nie zatrudnią w 90% miejsc. ;)

    OdpowiedzUsuń
  4. wydrukować i powiesić na ścianie przed nosem sobie?;)

    OdpowiedzUsuń
  5. Dorzuciłbym coś o "komiksowej fabule".

    OdpowiedzUsuń
  6. Czasem nie ma lepszych słów od tych wymienionych, poza tym Tobie na pewno też się one przydarzają :/ Takie to jest złośliwe.

    OdpowiedzUsuń
  7. Brakuje mi "europejskiego" w opozycji do "amerykańskiego" i mojego numero uno, czyli "[film/reżyser] nie obraża inteligencji widza".

    OdpowiedzUsuń
  8. Nie robić dla "Co jest grane" to jednak jest zaszczyt.

    OdpowiedzUsuń
  9. Proszę Państwa,

    Najłtawiej jest , nomen omen, krytykować ;)

    OdpowiedzUsuń
  10. A czy tylko mnie razi stały podział na "(amerykańską) komercyjną papkę" i "ambitne, (europejskie) kino artystyczne"? I cieszy mnie zwrócenie uwagi na "scenariuszowe dziury" (znane też, jako "fabularne luki"...), bo ile razy to wyczytam, to chcę, by recenzent je wskazał, a ja za cholerę nie wiem o jakie mu chodzi:)
    Kolejna ciekawa notka.
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  11. @Hania - *Zawsze* są lepsze słowa od tych.

    @mr. Ozu - Ja nie krytykuję, ja biję na alarm :-)

    Opozycja "amerykańśkie kino komercyjne" i "europejskie kino artysttyczne" to źródło wszelkiego zła w naszej krytyce i temat na pracę magisterską zarazem.

    OdpowiedzUsuń
  12. Uważam, że wielu branżom taka rewizja by się przydała i zawsze warto, mimo że to boli, doskonalić się. Ja co prawda reprezentuję PR, ale także w naszym ogródku w różnych tekstach i felietonach autorzy często idą na łatwiznę i operują utartymi frazesami (poglądami niestety też).
    Czekam na ciąg dalszy, bo cykl jest inspirujący (takze dla PR!:) )
    Marta

    OdpowiedzUsuń
  13. chi chi do literatury też to się spokojnie odnosi ;)

    OdpowiedzUsuń
  14. to bodaj pierwszy wpis w historii bloga tak okrutnie chybiony. (dopiszcie 'okrutnie chybiony') tworzenie takich list jest równie miałkie i puste, jak puste są określenia w nich zawarte. nie takiej frazesowej krytyki frazesów się spodziewałem... takie plebiscyty można sporządzić dla każdego rodzaju dyskursu i nic konstruktywnie krytycznego z tego nie wyniknie, poza frazesem, że posługujemy się frazesmi. epic fail.
    Paweł

    OdpowiedzUsuń
  15. Epic failure może być tylko tam, gdzie są epic expectations -- moje intencje były skromne: chodziło mi o żart, wskazanie z humorem na pewne klisze, które do pisania o filmie się zakradły... Skoro z taką chęcią wytykamy klisze sprawozdawcom sportowym ("20 centymetrów białego puchu", etc.), to co to za nowy immunitet dla krytyków filmowych...? Osobiście cieszyłbym się, gdyby uważny czytelnik wytknął mi moje przyzwyczajenia językowe (np. za bardzo ukochałem sobie słówko "aliści", aliści nie zamierzam zeń zrezygnować).

    Namawiam do tzw. wrzucenia na luz i zejścia z rejestru "epic" na "real".

    OdpowiedzUsuń
  16. PS. Zaznaczam, że to jest uwag o krytyce odc. 3, a nie jedyny -- wydaje mi się, że dotąd pojawiło się wystarczająco dużo spostrzeżeń nie-miałkich i nie-"okrutnie chybionych".

    --M.

    OdpowiedzUsuń
  17. ale tutaj właśnie ten epic fail (nie failure, lol) się sytuuje. każdy wpis tutaj odczytuję w ramach dobrego, mądrego, stymulującego, przewrotnego żartu. ten jest w pytę nieśmieszny.
    P.

    OdpowiedzUsuń
  18. Odpowiem słowami Emily Watsonz GOSFORD PARK, kiedy zarzucają jej, że Brytyjczycy nie mają poczucia humoru: "Mamy, gdy coś jest śmieszne" :) De gustibus...

    OdpowiedzUsuń
  19. Zgadzam się, że powyższe sformułowania są plagą polskiej krytyki, ale w niektórych naprawdę nie widzę nic złego, po prostu zależy od kontekstu - jak "nastrojowy" czy "kontemplacyjny". Natomiast "ambitne kino europejskie" vs. "amerykańska papka" zdecydowanie na pierwszym miejscu nadużywanych tekstów w krytyce. Ileż można:)

    OdpowiedzUsuń
  20. "Niespiesznym rytmie"? ("Kult", Kino, 2006/11)

    OdpowiedzUsuń
  21. Brawo dla Anonimowego; trafiony-zatopiony :)

    OdpowiedzUsuń
  22. "niespieszny rytm" - "Kino", 2006, 11. Podobno "zawsze są lepsze słowa od TYCH" ;)

    OdpowiedzUsuń
  23. Więcej nie ma, więc chyba autor się dość pilnuje ;)

    OdpowiedzUsuń
  24. Powtarzam: gratuluję i ściskam dłoń :) Nie mam patentu na nieomylność (na szczęście!).

    OdpowiedzUsuń
  25. Mnie osobiście nieco irytuje nadużywanie określeń ,,pretensjonalny/bezpretensjonalny'' przez różnych takich. Wydaje mi się, że nie ma większego zarzutu/komplementu wobec filmu od wyżej wymienionych.

    countdooku86

    OdpowiedzUsuń